Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tamara - ukochana córka Cyglera

Stefania Hanusek
Tamara Cygler z opiekunką Genowefoą Pająk
Tamara Cygler z opiekunką Genowefoą Pająk fot. arc
Tamara - ukochana córka Cyglera.Tamara Cygler była córką znanego będzińskiego malarza i grafika Samuela Cyglera, oraz Racheli-poważanej w przedwojennym Będzinie dentystki.

Tamara - ukochana córka Cyglera.

Samuelowi, jak to zwykle bywa z artystami, różnie się wiodło w życiu zawodowym, nic zatem dziwnego, że ciężar utrzymania rodziny musiała wziąć na siebie Rachela. Rodzina Cyglerów zamieszkiwała w pięknej kamienicy przy ul. Kołłątaja 37 (budynek niestety już nie istnieje, gdyż wyburzono go w latach 70-tych), tam również mieściła się pracownia mistrza Samuela.

Tamara - ukochana córka Cyglera. imię dostała na cześć księżniczki.

Imię, urodzona w 1935 roku dziewczynka – dodajmy jedyne dziecko Cyglerów, otrzymała na cześć rosyjskiej księżniczki Tamary, którą ojciec poznał w latach 20. w Paryżu. Niestety większość życia dziewczynki nie miało nic z książęcej beztroski. Sprzed wybuchu wojny Marusia pamiętała tylko spacery do kościoła św. Trójcy, które odbywała wraz ze swoją guwernantką, oczywiście w tajemnicy przed rodzicami. Dziewczynkę zachwycał bogaty wystrój świątyni, magia zdobiących ściany ornamentów i … zapach odświętnych ubrań, wkładanych przez będzinian na niedzielne msze.

Pamięta też pachnącą farbami i terpentyną pracownię ojca, a także wizyty u rodziny Scholzów, w trakcie których objadała się swoim ulubionym specjałem – świeżymi truskawkami.
Niestety przedwojenne, bezpieczne i pełne radości chwile wkrótce przyćmiła trauma okupacyjnej rzeczywistości. Dziewczynkę, wraz z rodzicami przesiedlono do będzińskiego getta na Kamionce. W czerwcu 1943 roku zapadła decyzja o wywiezieniu całej rodziny Cyglerów do Oświęcimia.

Tamara - ukochana córka Cyglera, uciekła z transportu do Oświęcimia.

Marusia doskonale pamiętała cuchnące, bydlęce wagony, do których w pewne piękne letnie popołudnie wpychano będzińskich Żydów. Kiedy tylko pociąg ruszył, Marusia powiedziała do mamy: „Mamusiu, nie jeźdźmy z nimi. Wyskoczmy”. Wpierw Rachela z małą Tamarą, a po nich Samuel podjęli desperacką próbę ucieczki z transportu. Strzelano do nich, jedna z kul poważnie zraniła skroń Tamary. W Sosnowcu, znajomy lekarz opatrzył ranę. Wieczorem cała rodzina ponownie spotkała się w getcie.

Niedługo potem Cyglerowie, postanowili wspólnie z marusiową kuzynką Kitią Altman, oddać dziewczynkę pod opiekę Genowefy Pająk, kobiety pracującej dla Niemców w jednym z będzińskich szopów. 10 dni przed ostateczną likwidacją getta, Genia Pająk zabrała Marusię do siebie. Dziewczynka była przekonana, że spędzi bez najbliższych tylko kilka dni. Niestety miała już nigdy nie zobaczyć swoich rodziców.

Tamara- ukochana córka Cyglera, trafiła do Genowefy Pająk.

Już w pierwszych dniach pobytu poza gettem dziewczynka przeżyła traumatyczne chwile, kiedy na podwórzu domu Niemcy znaleźli dwie Żydówki. Nakazano przeszukanie domu. Genowefa Pająk założyła Marusi swój łańcuszek z krzyżem na szyję i poprosiła, by dziewczynka opuściła na jedną noc ich dom i wróciła rano, gdy sytuacja się uspokoi. Co mogła zrobić samotna, 8-letnia dziewczynka? Przerażona pobiegła do znajomych ludzi, od których spodziewała się pomocy. Niestety. Nikt nie był skłonny narażać swojego życia dla małej Żydówki. Tamara przewędrowała centrum Będzina, pukając do drzwi do drzwi i spod każdych była przepędzana. Nie pomogły błagania, prośby. Jednemu ze znajomych zaproponowała, że prześpi się w beczce, znajdującej się w ogrodzie, byle by tylko pozwolił jej zostać. Na ulicy Małachowskiego o mało nie została złapana. W końcu skostniałe, przerażone dziecko noc spędziło na Placu 3-go Maja, schowane pod parkową ławką. Nad ranem przemarznięta Tamara wróciła do domu Pająków. Poszła na strych, gdzie mieszkańcy trzymali klatki z królikami. Tam przytulona do jednego z nich, grzejąca się jego ciepłem, zasnęła. Odtąd Marusia żyła pod przybranym nazwiskiem – Bogusi Pająk. W domu górniczej rodziny wychowywała się z trójką innych dzieci - Sonią, Marianem i Władkiem. Jednak w Będzinie zbyt wiele osób mogło rozpoznać małą Cyglerównę, dlatego Pająkowie w końcu wywieźli ją - wpierw gdzieś pod Częstochowę, a następnie do Wojkowic Komornych, gdzie mieszkała u brata Genowefy - Józka, którego żona była Niemką, dlatego codziennie Tamara otrzymywała lekcję niemieckiego.

W przezwyciężeniu traumy niedawnych przeżyć pomógł Tamarze nowy przyjaciel - pies, z którym codzienne zabawy i igraszki sprawiały jej wiele radości. Marusia zachorowała na tyfus, przyjechała po nią Genowefa Pająk i obie wróciły do Będzina. Pod drodze w fotograficznym atelier zrobiono jej zdjęcie, dowód przejścia poważnej choroby, w razie ewentualnej śmierci Tamary. Organizm małej Marusi okazał się jednak silniejszy niż tyfus.
Nasza bohaterka przeżyła wojnę. Po jej zakończeniu wielokrotnie chodziła po będzińskim dworcu wyczekując powrotu rodziców. Niestety bezskutecznie. Samuel zginął w Mauthausen, a Rachela w Oświęcimiu. Marusia długo jeszcze używała przybranego nazwiska Bogusława Pająk. Różne koleje losu zawiodły ją w końcu do Izraela. Tamara Cygler - Dror zmarła w 1993 roku, a jej przybraną matkę - Genowefę Pająk odznaczono medalem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czeladz.naszemiasto.pl Nasze Miasto