Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy socjalni pod stałym nadzorem w Będzinie

sauer
Pracownicy socjalni pod nadzorem w Będzinie. Dyrekcja będzińskiego MOPS-u uważniej przygląda się pracy pracowników socjalnych. Co się zmieniło po tragedii małego Szymona z Będzina?

Pracownicy socjalni pod nadzorem

Minął rok, od kiedy wyszło na jaw, że chłopiec, którego ciałko znaleziono trzy lata temu w cieszyńskim stawie, to Szymon z Będzina. Przed katowickim sądem trwa proces jego rodziców, których prokuratura oskarżyła o zabójstwo. Postanowiliśmy więc sprawdzić, co się zmieniło od tego czasu w Będzinie.
Jeszcze w trakcie śledztwa wyszło na jaw, że Beata Ch. matka chłopca oraz jego ojciec Jarosław R. przez dwa lata pobierali zasiłek na nieżyjące dziecko z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Będzinie. Prezydent miasta zarządził wówczas kontrolę instytucji. Komisja wykryła w dokumentacji także inne nieprawidłowości. Jakie? Tych szczegółów nie ujawniono. Raport jednak ujawnił niestety ułomność całego systemu, ale zawiedli także ludzie. Dzisiaj pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Będzinie są skrupulatnie kontrolowani przez dyrekcję placówki.

Pracownicy socjalni pod nadzorem

- Z uwagi na doświadczenia prowadzony jest bieżący nadzór nad wszystkimi pracownikami socjalnymi i wykonywanymi przez nich zadaniami - zapewnia Rafał Adamczyk, rzecznik Urzędu Miejskiego w Będzinie.
- Pracownicy socjalni ze szczególną wrażliwością i starannością realizują wszystkie swoje obowiązki służbowe - dodaje.

Miasto całej sytuacji nie komentuje, do czasu zakończenia procesu. Jednym z oskarżycieli posiłkowych jest również jeden z mecenasów będzińskiego magistratu.

Przed katowickim sądem rodzice chłopca wzajemnie obrzucają się oskarżeniami, kto z nich uderzył tak mocno, że doprowadził do śmierci, a kto zdecydował, by ciało chłopczyka porzucić później w stawie w Cieszynie.
Brunon Hołyst, kryminolog, nie kryje oburzenia całą sprawą.

- Jeżeli matka zabija własne dziecko i ukrywa zbrodnię, to jest chora moralnie i społecznie. To najokrutniejsza zbrodnia, jakiej można się dopuścić - przekonuje profesor. - Nie ma mowy w tym przypadku o jakiejkolwiek resocjalizacji. Nie ma odpowiedniej kary dla takich ludzi, którzy krzywdzą bezbronne maleństwo, aczkolwiek nasze prawo przewiduje w takich przypadkach 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czeladz.naszemiasto.pl Nasze Miasto