Mieszkańcy os. Piłsudskiego nie mają gdzie parkować aut

- Brak parkingów jest prawdziwym koszmarem. Osiedle Piłsudskiego powstawało w czasie, gdy po polskich drogach nie jeździło tak wiele samochodów. Teraz mieszkańcy mają nawet po dwa auta - mówi Michał Natkaniec, mieszkaniec osiedla Piłsudskiego. Rozumie sytuację kierowców, ale jemu i innym pieszych mieszkańcom osiedla samochody na chodnikach po prostu przeszkadzają.

- Nie ma miejsca, aby się swobodnie przemieszczać. Kierowcy nie zachowują przepisowego odstępu półtora metra, tak aby chodnikiem mógł przejść człowiek. Nie mówiąc już o matce z dziecięcym wózkiem - dodaje pan Michał.

Sprawą parkingów na osiedlu interesuje się też czeladzki radny Janusz Świątek.

- Na tym osiedlu strach przejść ulicą. Jest to droga wewnętrzna, a więc zgodnie z prawem nie obowiązują na niej przepisy kodeksu ruchu drogowego. Dopiero gdy kierowca dokona jakiegoś wykroczenia, policja może interweniować - tłumaczy radny.

Mieszkańcy czekają na nowe przepisy, dzięki którym kodeks drogowy obowiązywałby również na drogach wewnętrznych.

Ale zanim to nastąpi, najpierw mają powstać miejsca postojowe.

- Docelowo przy każdym z 22 bloków powstanie po 10 takich miejsc. Jest to tańsze rozwiązanie od budowy wyasfaltowanych parkingów. Dzięki kostce ażurowej nie będziemy musieli ingerować w układ rur kanalizacyjnych i wodociągowych i różnego typu okablowania - tłumaczy Sławomir Święch, prezes Czeladzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Prace zaczną się na przełomie lipca i sierpnia tego roku.

- Nie oznacza to jednak, że od razu powstanie wszystkie 120 miejsc parkingowych. Jak każda spółdzielnia, tak i my mamy ograniczony fundusz remontowy. Oprócz robót związanych z parkingami, musimy zajmować się infrastrukturą wewnątrzblokową - dodaje prezes czeladzkiej spółdzielni.

W przyszłym roku, podczas budowy czeladzkiej obwodnicy, miasto planuje zbudować około 90 miejsc parkingowych na terenie położonym w pobliżu parafialnego kościoła.