Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MCKS i Niwy górą

Paweł Leśniak
Emocje podczas eliminacji turniejowych sięgały zenitu. Piłkarze walczyli o awans do finałowych rozgrywek w Sosnowcu
Emocje podczas eliminacji turniejowych sięgały zenitu. Piłkarze walczyli o awans do finałowych rozgrywek w Sosnowcu Fot. Paweł Leśniak
Tym razem okazję do awansu miały aż cztery drużyny z naszego powiatu: Niwy Brudzowice, MCKS II Czeladź, Ostoja Żelisławice i gospodarz turnieju Przemsza Siewierz.

To właśnie miejscowy klub chciał powtórzyć swój ubiegłoroczny sukces, kiedy to w finale pokonał AKS Niwka Sosnowiec i zapewnił sobie awans do Memoriału w hali przy ul. Żeromskiego w Sosnowcu.

Tym razem jednak gospodarze zostali szybko sprowadzeni na ziemię. Najpierw przegrali mecz z Czarnymi II Sosnowiec 2:1, a później ulegli Niwom Brudzowice 4:2. Z kompletem zwycięstw na faworyta zawodów wyrośli natomiast piłkarze z Brudzowic.

Równie dobrze w grupie B radził sobie MCKS II Czeladź. Do Siewierza w roli trenera przyjechał Bogdan Pikuta. W jego drużynie występowali głównie młodzi i perspektywicznych zawodnicy. Sam szkoleniowiec stanął w bramce. MCKS II w grupie wygrał z Ostoją Żelisławice 2:0 i z AKS-em Niwka 3:1. Drużyna z Żelisławic natomiast przegrała swoje pojedynki i pożegnała się z turniejem już w tej fazie.

Półfinały były niezwykle ciekawe. Do ostatniego gwizdka ważyły się losy awansu do finału. W meczu między AKS-em a Niwami, w regulaminowym czasie nie padło rozstrzygnięcie (1:1), a o awansie zadecydowały rzuty karne. Tutaj lepsi okazali się Sosnowiczanie, którzy lepiej egzekwowali stałe fragmenty. Niwy przegrały konkurs rzutów karnych 3:1.

Nie mniej fascynujący był pojedynek Czarnych z MCKS-em. W tym półfinale żadna z drużyn długo nie mogła trafić do bramki, a zarówno golkiper z Sosnowca, Mateusz Mańdok, jak i z Czeladzi, Bogdan Pikuta, bronili jak w transie. Pierwsi bramkę zdobyli Czarni, za sprawą Łukasza Cichonia. Kilka chwil później doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Jeden z zawodników czeladzkiego zespołu wpadł razem z piłką do bramki, jednak zdaniem sędziów gola nie było. To zdarzenie najwyraźniej podłamało Czeladzian, którzy już się nie podnieśli i przegrali 3:0.

- Mam żal do sędziów za tę bramkę. Tu już nie chodzi o to, że ta decyzja mogła nam przekreślić awans, ale zależy mi na tych młodych chłopcach, którzy walczyli jak równy z równym z bardziej doświadczonymi kolegami - przyznał zasmucony Bogdan Pikuta. - Mam nadzieję, że ludzie nabiorą do nas, a przede wszystkim do tych zawodników szacunku, bo przed tymi meczami go nie mieli - dodał tajemniczo.

W finale Czarni II Sosnowiec wygrali z AKS-em 2:1 i to właśnie oni wystąpią 28 lutego w hali w Sosnowcu. Dla MCKS-u jeszcze nic straconego. Już w niedzielę w Czeladzi do gry przystąpią zawodnicy pierwszej drużyny zespołu. Ich rywalami będą: Górnik Piaski, Czarni Sosnowiec, Cyklon Rogoźnik, Zagłębiak Dabrowa Górnicza, Unia Dąbrowa Górnicza oraz Ciężkowianka Jaworzno. Początek o 9.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czeladz.naszemiasto.pl Nasze Miasto