Ewakuowano około 60 pracowników. Nie wiadomo, skąd ulatniał się gaz. Na terenie zakładu wycieku nie wykryto. Niewykluczone, że chmura gazu przeszła nad zagłębiowskimi miastami, bo gaz czuli również mieszkańcy Czeladzi i Jaworzna.
- Na miejsce pojechały trzy ambulanse. Ludzie skarżyli się na bóle i zawroty głowy oraz nudności. Sześciu udzielono pomocy przy zakładzie, siedmioro zabrano do szpitala - mówi Marek Jeremicz, dyrektor Rejonowego Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu.
Grzegorz Nowak, komendant Straży Pożarnej w Sosnowcu, przyznaje, że sprawa jest nietypowa. Bo gaz był wyczuwalny nie tylko w tym miejscu.
- Jeszcze przed zgłoszeniem z zakładu, pracownicy informowali mnie, że czuć zapach gazu w okolicy ulicy Kombajnistów. Był on wyczuwalny nawet w obrębie samej komendy (ul. Klimontowska). Sprawdzaliśmy więc od razu u nas, czy nie ma jakiegoś rozszczelnienia - mówi komendant Nowak.
Strażacy po odebraniu zgłoszenia zbadali teren zakładu i wokół niego. Mierniki nic nie wykazały.
- Zgłoszenie otrzymaliśmy po tym, jak na hali produkcyjnej zadziałały czujniki wykrywające gaz ziemny - tłumaczy komendant.
- Odłączyliśmy dopływ gazu do budynku i za pomocą mierników stężenia gazu zarówno my, jak i pogotowie gazowe zbadaliśmy teren. Wycieku nie było. W hali są wentylatory, przypuszczamy, że one może podczas wymiany powietrza mogły przechwycić coś z zewnątrz - przypuszcza.
Także pogotowie gazowe w Sosnowcu odebrało sporo telefonów od zaniepokojonych mieszkańców, którzy wyczuwali gaz m.in. w okolicach dzielnic Dańdówka i Pogoń.
- Nie wiemy, skąd pojawiły się te zapachy, ale takie sygnały mieliśmy z kilku miejsc w Sosnowcu. Były one też wyczuwalne na terenie Jaworzna i części Czeladzi - mówi Marek Grzegorzak z pogotowia gazowego w Sosnowcu.
- Skontrolowaliśmy wszystkie zgłoszone miejsca i nie wykryliśmy metanu w powietrzu - zapewnia.
Czy ten gaz, to mógł być propan-butan?
Z Markiem Jeremiczem, dyrektorem Pogotowia Ratunkowego w Sosnowcu rozmawia Magdalena Nowacka
Czy wiadomo, jakim gazem mogli się zatruć pracownicy firmy Bitron?
Przypuszczamy, ze względu na charakterystyczny zapach, że był to propan-butan. To dość powszechny gaz używany w gospodarstwie domowym, kuchenkach turystycznych czy instalacjach samochodowych.
Po wywietrzeniu hali i zbadaniu specjalnym czujnikami, pracownicy wrócili do pracy jeszcze w tym samym dniu. Czy to bezpieczne?
Jeśli zlokalizowano i zlikwidowano źródło wycieku lub stwierdzono, że go nie ma, jak najbardziej. Zwykłe przewietrzenie wystarczy. Inaczej sprawa wyglądałaby w przypadku takich substancji jak amoniak czy chlor.
Jak wygląda leczenie?
Wszystko zależy od stopnia stężenia i ilości wdychanego gazu. Czasem trzeba wykonać specjalistyczne badania w ośrodku toksykologii. Stosuje się też leczenie w komorze hiperbarycznej.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?