Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kacperek Siewniak czeka na Waszą pomoc. By mógł być zdrowy, potrzebnych jest pół miliona zł

Katarzyna Domagała
Kacperek Siewniak czeka na naszą pomoc
Kacperek Siewniak czeka na naszą pomoc
Kacperek Siewniak. 139 tys. 275,40 dolarów. Anna Myrda, mama 9 – miesięcznego Kacperka Siewniaka z Dąbrowy Górniczej tę kwotę ma wbitą głęboko w pamięć. Tyle pieniędzy potrzebuje, by móc zapisać synka na leczenie do kliniki Memorial Sloan Kettering Cancer w Nowym Jorku. U chłopca wykryto siatkówczaka. To nowotwór złośliwy, który zaatakował oczko małego szkraba. W Polsce lekarze oswajają rodziców z myślą, że trzeba będzie amputować mu oczko. Tata chłopca, Krystian i jego mama nie chcą o tym słyszeć. Zbierają pieniądze, by umożliwić synkowi skorzystanie z nowatorskiego leczenia. Proszą o pomoc, bo koszty zabiegu są ogromne.

Kacperek Siewniak czeka na Waszą pomoc. By mógł być zdrowy, potrzebnych jest pół miliona zł


Kacperek urodził się 26 maja 2014 roku. – Był najpiękniejszym prezentem na dzień matki, jaki tylko mogłam sobie wymarzyć – wspomina ten dzień pani Ania. Pierwsze dziecko. Zaplanowane. Wymarzone. Wyczekane. Kacperek pojawił się po tej stronie brzuszka i przyszło szczęście. Ten rodzaj szczęścia, który mogą poczuć wyłącznie rodzice, gdy patrzą na niemowlę. Pani Ania zaczęła się niepokoić, gdy na zdjęciach prawe oczko Kacperka świeciło się. Dziwne plamki były widoczne również, kiedy karmiła synka przy sztucznym świetle. – Miałam wrażenie, że oczko jest puste – mówi. W internecie szukała przyczyn. Wpisywała: mojemu dziecku świeci się oczko, błysk w oczku. – Teraz wpisuję tę samą frazę i od razu pojawia się informacja o siatkówczaku, wtedy przejrzałam kilka podstron i nic – opowiada.

O tym, że istnieje taka choroba jak siatkówczak, przed lipcem 2014, nie mieli pojęcia. Dziś są ekspertami w tej dziedzinie. – Wcześniej nigdy nie słyszeliśmy o takiej odmianie raka, zresztą po co mielibyśmy się interesować, z naszym synkiem wszystko miało być dobrze – opowiada pani Anna. Diagnoza była dla nich szokiem. – Nie spodziewaliśmy się, że z Kacperkiem może być coś nie tak – dodaje. Kiedy chłopiec skończył dwa miesiące rodzice wybrali się z nim do lekarza. Musieli rozwiać wątpliwości. Od pierwszej pani doktor usłyszeli, że oczka są takie same i nic złego się nie dzieje. W drugim gabinecie również nie dowiedzieli się, o co chodzi. Jednak lekarze skierowali ich do kliniki w Katowicach.

– To był 29 lipca. Nasze życie zmieniło się diametralnie. Usłyszeliśmy, że Kacperek ma nowotwór i będziemy musieli walczyć o jego życie – opowiada o trudnych chwilach pani Ania. Chłopcu zrobiono rezonans magnetyczny, który nie stwierdził jednoznacznie siatkówczaka. By rozwiać wszelkie wątpliwości, Kacerek trafił do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. 8 sierpnia dostał pierwszą dawkę chemii, a guz zajmował wtedy prawie połowę gałki ocznej. – Jechaliśmy tam z nadzieją, że to jakaś niegroźna zmiana, niestety prawda była inna – wspomina jego mama. Po sześciu dawkach chemii wszystko było dobrze. – Ale już na drugim badaniu po zakończeniu chemioterapii, coś niepokojącego pojawiło się w oczku. Lekarze zaczęli oswajać nas z myślą, że choroba może się wznowić i konieczna będzie amputacja. Tłumaczyli, że usunięcie gałki ocznej będzie równoznaczne z usunięciem problemu. My nie dopuszczamy takiej myśli, tym bardziej, że nie wiemy czy nowotwór nie zaatakuje drugiego oczka – podkreśla mama chłopca. Jak wyjaśnia, lekarze nie dają gwarancji, że skończy się na amputacji jednej gałki. Zaznacza też, że choć na świecie są sprawdzone metody leczenia tego typu nowotworu, NFZ w Polsce nie refunduje ich. – Usłyszeliśmy, że refundowana jest wyłącznie amputacja gałki ocznej – wyjaśnia pani Ania.

Informacja, że choroba może się wznowić nie załamała ich. Spowodowała, że natychmiast zaczęli szukać innych sposobów, by pomóc synkowi. W internecie znaleźli informacje o doktorze Davidzie H. Abramsonie z Kliniki Memorial Sloan Kettering Cancer w Nowym Jorku. – Doktor Abramson w zabiegach chemioterapii stosuje mieszanki, które są o wiele bardziej skuteczne – wyjaśnia pani Anna. I jak dodaje, słyszała o przypadkach, w których nikt już nie dawał dzieciom nadziei, a w Nowy Jorku udawało się maluchy wyleczyć. Kacper już kwalifikuje się do leczenia w Nowym Jorku. By mógł je rozpocząć, rodzice muszą wpłacić na konto ok. 520 tys. zł. Dokładnie 139 tys. 275, 40 dolarów. To tylko koszt leczenia. Dodatkowo przelot, przejazdy, noclegi, późniejsze konsultacje. – Pomaga nam polonia z NY, szukają dla nas jak najtańszych biletów czy mieszkania – dodaje pani Ania.

Kacperek Siewniak czeka na Waszą pomoc. Liczy się czas i każdy grosz. Warto pomóc


Zdają sobie sprawę, że czym szybciej uzbierają konieczne pieniądze, tym szansa na uratowanie oczka będzie większa. Zaczęli więc działać. – Wiadomo, że są też gorsze momenty. Wtedy zamykamy się w łazience i płaczemy. Chwilę później znów wiemy, że musimy być silni dla synka i nie poddawać się – przyznaje pani Ania. Jednak takich dni jest mało. Nie ma na nie czasu, bo cały czas myślą, ja pomóc synkowi. Organizują zbiórki w Dąbrowie Górniczej, m.in. przed kościołami. Rozkładają puszki w sklepach. Nagłaśniają różnego rodzaju imprezy, które organizują mieszkańcy Dąbrowy, by wesprzeć Kacperka. A dzieje się sporo. Biegi, mecze, koncerty. – Bardzo mocno wspierają nas mieszkańcy Dąbrowy Górniczej. Zresztą nie tylko oni. Słowa wsparcia docierają do nas z całej Polski i z zagranicy – podkreśla mama Kacperka. Dodatkowo, na stronie internetowej Fundacji Rycerze i Księżniczki (rycerzeiksiezniczki.pl) prowadzą aukcje charytatywne. Zbierają zakrętki, makulaturę. Zamieszczony na facebook.pl apel o pomoc kilka dni temu udostępniła Ewa Chodakowska. Efekt był niesamowity. W ciągu dnia na konto chłopca wpłynęło ponad 20 tys. zł. Mimo to pieniędzy cały czas brakuje.

Osoby, które chcą wesprzeć rodziców Kacperka mogą wpłacać darowizny na następujący adres: Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" nr konta: 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615, tytułem: 24923 - Kacper Siewniak - darowizna na pomoc i ochronę zdrowia. Informacje o chorobie chłopca znajdują się również na facebookowym fanpagu Kacperek Siewniak oraz na stronie siepomaga.pl, gdzie prowadzona jest też zbiórka pieniędzy.

W niedzielę 22 lutego o godz. 11.00 akcja pomocy Kacperkowi rusza także w Dąbrowie Górniczej, nad jeziorem Pogoria III. Zapraszamy. Przy molo nad Pogorią III będzie można liczyć na szereg rekreacyjnych atrakcji. Biegacze i maszerujący z kijkami zmierzą się z 6 km trasą wokół jeziora. Ci, którzy wolą krótszy dystans, wyruszą na ok. 3 km odcinek. Nie zabraknie wspólnej rozgrzewki i zajęć fitness. Przedstawiciele stowarzyszeń rowerowych przygotują coś dla miłośników jednośladów. Jeśli pogoda pozwoli, najmłodsi będą mogli dać upust swoim talentom i porysować kredą na asfalcie. W czasie imprezy przeprowadzona zostanie kwesta, z której dochód będzie przeznaczony na leczenie Kacperka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dabrowagornicza.naszemiasto.pl Nasze Miasto