Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Będzin nie jest przyjaznym miastem dla matek z małymi dziećmi

Katarzyna Domagała
W Będzinie matki, które swoje pociechy wożą nadal w wózkach, a przy tym muszą przejechać przez jedno z trzech przejść podziemnych w centrum miasta natrafią na spore utrudnienia.

Powód? Pochylnie budowane w latach 50. czy 70. minionego wieku były dostosowane do tamtych czasów. Dziś się nie sprawdzają. Dlaczego? Bo dzisiejsze wózki dziecięce mają zupełnie inny rozstaw kół. I choć dwa z przejść były ostatnio remontowane, to problem pozostał.

Jedną z takich mam jest Elżbieta Kowalczyk, mama dziewięciomiesięcznej Niny. Z przystanku tramwajowego przy al. Kołłątaja, dokładnie naprzeciw zamku, wraz z córeczką wsiada dwa razy w tygodniu. Za każdym razem przejście przez drogę wiąże się dla niej z wnoszeniem wózka w rękach lub ciągnięciem go za sobą. Choć jak sama mówi, w tym nieszczęściu należy do grona szczęściarzy. - Moja córka jeździ w wózku, który należy do tych lżejszych. Sam waży około siedmiu kilogramów, a całkowity ciężar z Niną i niezbędnymi rzeczami to około siedemnastu kilogramów. To jest bardzo mało. - wyjaśnia pani Elżbieta. - Inne mamy często korzystają z wózków, które same ważą ponad piętnaście kilogramów. Unieść taki ciężar to jest już wyczyn. Często okupiony zdrowiem - dodaje. Przejścia na skrzyżowaniu przy ulicy Małobądzkiej z Piłsudskiego i przed "nerką" na Małobądzkiej, należą do Starostwa Powiatowego w Będzinie. W 2007 roku rozpoczęły się przy nich prace remontowe. Odnowiono ściany, wykonano izolację sufitów oraz oświetlenie. Także wjazdy zostały położone od nowa, jednak w niezmienionej postaci.

- Problem z podjazdami związany jest przede wszystkim z brakiem jednolitych wymiarów wózków stosowanych przez producentów - wyjaśnia Krzysztof Kozieł, rzecznik prasowy starostwa powiatowego. - Mamy powinny pamiętać, że w niedalekiej odległości od przejść podziemnych są przejścia jednopoziomowe, z których można korzystać bez względu na rozmiary wózków - dodaje.

Remont kosztował starostwo ponad 1 mln 500 tys. zł. Przejściem wzdłuż al. Kołłątaj zajmuje się Zarząd Dróg Wojewódzkich w Katowicach. Nie planuje dostosowania podjazdów do współczesnych standardów.

Powodem jest brak pieniędzy. Niestety nikt z zarządców przejść nie wpadł na pomysł zapytać o rozwiązanie tego problemu mamy, które z nich korzystają. Pani Elżbieta wskazała, że aby pochylnie były użyteczne wcale nie potrzeba dużo. - Wystarczy, że na miejsce starych wąskich zjazdów zostaną położone trochę szersze blachy. I trzeba pamiętać, że my musimy mieć przestrzeń na stawianie nóg. Przejście obok zamku jest wzorem, jak nie powinno wyglądać zejście dla wózków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bedzin.naszemiasto.pl Nasze Miasto